Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca II/24

Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

Rozpoczynamy anonimowo konkurs- DRABBLE - w temacie "Telefon"

Przedurlopowe rekolekcje

Krótkie utwory dziennikarskie.


Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Owsianko
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 723
Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 5

Przedurlopowe rekolekcje

Post autor: Owsianko »

Dbamy o siebie tyle, co nic. Leczymy się incydentalnie. Ruszamy - niewiele. Przeważnie siedzimy. Jeżeli stoimy, to tylko w korkach. W pracy odwalamy robotę przyspawani do dwóch urządzeń: krzesła i komputera.

Po pracy jedziemy do domu. W domu siadamy przed telewizorem i czekamy na obiadek. W przerwie na rozruch pudła z nowinami, bierzemy z lodówki zgniłą wodę "zwaną pepsi" oraz na przekąskę - nędzne kilo frytek.

Po godzinie rajskiego tycia przed ekranem, stara od garów wnosi talerz ociekający cholesterolem i z kanapy przemieszczamy się na krzesełko przy stole. Telewizor ma wygódkę w postaci pilota i nie musimy odrywać się od ukochanej kiełbaski, by zastąpić program o diecie – cud, programem o kurczakach z ropy naftowej.

Okno w pokoju mamy szczelnie zamknięte, bo słyszeliśmy w reklamie, że zepsute powietrze ma niszczący wpływ na frekwencję naszych wągrów, a cyrkulacja zaduchu zlikwiduje nam hemoroidy.

Po szczęśliwym pochłonięciu półmetrowej kiełbasy podlanej piwem, wracamy do ulubionej pozycji brzucha wycelowanego w sufit. Po pierwszym beknięciu, patrząc na świat najedzonym okiem, zapadamy w błogi sen o świątecznej golonce po meksykańsku.

We śnie widzimy dwie tłuste i rozjuszone gicze cielęce walczące o widelec. Widelec wpada po zęby w słoik z musztardą. Rozlega się jego rozpaczliwe wycie i budzimy się zlani potem. By się otrząsnąć z koszmaru, zasiadamy do komputera.

Fotelik jest mięciutki, obrotowy i dopasowany do zwiotczałego tyłka. Maszyna burczy, warczy i gwiżdże na nas, lecz jej ekran poczyna uwodzicielsko mrugać, dając nam sygnał, że jeszcze żyje.

Przystępujemy więc do relaksu. Relaks nazywa się zażartą grą w coś o nic. Gra jest formą gimnastyki palca średniego. Pozostałe mają wolne. Korzystamy, że nasze dzieciątko poszło na balangę i poczynamy ujeżdżać.

Znajdujemy się w kartonie Pana Smoka. Naszym zadaniem jest sprawić mu łomot i skasować trzy wredne głowy broniące skarbu. Ochoczo rzucamy się do tej herkulesowej pracy. Nic to, że mamy zadyszkę i wszystkie możliwe kolki naraz. Przy elektronicznym bydlaku czujemy się wysportowanymi gladiatorami zdolnymi do niejednej krucjaty. Toteż z krzepkim jazgotem pomylonego Tarzana wyruszamy na wojnę z bajkowym niegodziwcem.

A po drodze przygód mamy w bród. Co chwilę zza węgla jakiegoś korytarza wyskakuje barczysty opętaniec z laserowym mieczem i albo się go wymiksuje do niebytu, albo zaczynamy od początku.

W ten sposób odpoczywamy przed pójściem do łóżka. Idziemy spać, bo pociecha wróciła z imprezki i chce do komputera, ale przed snem należy przegryźć małe co nieco. By nie budzić karaluchów, na zadartych paluszkach wsuwamy się do kuchni i zaglądamy do wnętrza lodówki.
A tam specjały, cymesy, przepychy, całe stosy kalorii, istne rozpusty i orgie smakowe! Aż strach, że tyle dobra ominie nasz przełyk, że wszystkie te słoiki, puszki i torebki nie trafią na nasz język, że nie zaczniemy ich gryźć, szarpać i rozdzierać na sztuki, bo z przerażeniem stwierdzamy, iż razem z dzisiejszą kiełbaską połknęliśmy ostatni ząb.

A ząb to był zasłużony, bo ząb mądrości! Jeszcze niejedno mięsko mógłby drasnąć, cóż, kiedy nie chciało się nam pójść do sadysty od leczenia kłów.

Szukamy winnych naszych ubytków i znajdujemy: to te słodkości, pyszotki, batony i desery pozbawiły nas szczerego uśmiechu, wymiotły z twarzy grymas wiecznego zadowolenia i dały w zamian uśmiech ponurego żula.

*
Często zdarza mi się widzieć człowieka objedzonego. Biedak nie ma już siły na konsumowanie czegokolwiek, jest po uszy zapchany jedzonkiem co najmniej na tydzień i leży jak pyton z antylopą w żołądku. Leży, gnuśniejąc żałośnie, męcząc się trawieniem, ale do czasu. Do momentu, gdy znowu poczuje się głodny i znowu zapragnie wziąć coś na ząb.

Ostatnio zmieniony 05 maja 2011, 16:47 przez Owsianko, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
dorotea
Emeryt/ka
Posty: 1963
Rejestracja: 05 listopada 2010, 12:09
Lokalizacja: Europa/WARSZAWA
Wierszy miesiąca: 2

Post autor: dorotea »

Ładnie żeś to napisał :) ale nie do mnie, ja chudzieńka jestem jeść nie lubię za dużo, w telewizor nie ślepię, ze smokami na komputerze nie walczę :) Jedyny "grzesio" to fajki i kawka, no i czasem Kafka albo inny literat. ale może zrobie sobie urlop od postu i zjem kilo frytek z golonką i piwkiem popiję, nic to, że nie lubię. Wszystkiego w życiu trzeba spróbować. Sprawdzę jak czuje się wąż z antylopą w środku. Nabiorę doświadczeń :lmao:

Pozdrówko :)

D-Orka Wiśniewska

Eitheror
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 945
Rejestracja: 22 czerwca 2008, 19:43
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wierszy miesiąca: 2
Najlepsza proza: 1

Post autor: Eitheror »

Uwarzam, rze przeszedłeś samego siebie (całego). Z uśmiechem (w miarę znośnym jeszcze) Pozdrawiam.

Lubię pisać, ale nie lubię o tym gadać.

Awatar użytkownika
Kazik42
Emeryt/ka
Posty: 1106
Rejestracja: 12 stycznia 2008, 21:18
Lokalizacja: Lublin
Najlepsza proza: 2

Post autor: Kazik42 »

Niech za komentarz zaproponowanego tekstu, posłuży cytat zaczerpnięty z dzieła klaska:
"- Cóż za pióro! Ależ pióro! Boże drogi, jak ten człowiek pisze!"
A nas, czytelników-pisarczyków aż "skręca" zawiść, a przede wszystkim podziw O,kurde!.

Awatar użytkownika
Pola
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 4430
Rejestracja: 12 listopada 2010, 12:02
Lokalizacja: Już Szynwałd
Złotych Pietruch: 6
Srebrnych Pietruch: 5
Brązowych Pietruch: 3
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 0
Kryształowych Dyń: 2
Wierszy miesiąca: 7
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 3
Fraszkowy Król: 2

Post autor: Pola »

Niby na niby, a działa jak sromotniki :)
Przeprowadziłeś rekolekcje dla większości, jednak nie dla wszystkich.
Na ten czas przyspawana jestem do wideł, widły do obornika, a potem kupkami po zagonach, coby ziemniaki były z dobrego... I dla tych co niezdrowo i na stołkach.

Muszę przyznać, że chętnie poczytałabym o rekolekcjach dla tych, co urlopu cały rok nie mają, bo w polu im samo rośnie.

Żeby nie było, tekst na medal. Ja za 'grzyba' bym takiego nie napisała.

Pozdrówka wiosenne... śmigam do roboty :)

Według mnie jest prosta różnica między wierzącym a ateistą: wierzący w drugim szuka Boga, ateista zaś, człowieka*
Autor - echo

Awatar użytkownika
carceris.
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 801
Rejestracja: 12 marca 2009, 20:19
Lokalizacja: z garści cienia
Wierszy miesiąca: 6

Post autor: carceris. »

Rzeczywiście - tekst na medal. Żałuję, że dopiero teraz, drogi autorze, przeczytałam. Kawałek bardzo porządnej prozy, prawdziwej, może trochę przerażającej, napisanej genialnym stylem, do którego już w zasadzie powoli przywykam. Bardzo wysoko ustawiasz sobie poprzeczkę, ale za każdym razem dajesz radę przeskoczyć. :)

Rzadko sprawdzam pocztę, więc w razie potrzeby zapraszam na PW. :)

Awatar użytkownika
Rafał Bardzki
Moderator
Posty: 6234
Rejestracja: 14 września 2010, 19:48
Lokalizacja: Zielona Góra
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 7
Brązowych Pietruch: 15
Najlepsza proza: 1
Fraszkowy Król: 2

Post autor: Rafał Bardzki »

Jak najbardziej, Marek jest mistrzem felietonu.

Awatar użytkownika
Pola
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 4430
Rejestracja: 12 listopada 2010, 12:02
Lokalizacja: Już Szynwałd
Złotych Pietruch: 6
Srebrnych Pietruch: 5
Brązowych Pietruch: 3
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 0
Kryształowych Dyń: 2
Wierszy miesiąca: 7
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 3
Fraszkowy Król: 2

Post autor: Pola »

Masz rację Rafałku. To jest bardzo udany felieton. W związku z czym pomaszeruje na właściwe miejsce.

Marku, pozdrówka serdeczne :)

Według mnie jest prosta różnica między wierzącym a ateistą: wierzący w drugim szuka Boga, ateista zaś, człowieka*
Autor - echo

ODPOWIEDZ