Wierszem Miesiąca III/24 został utwór Baśń wyszeptana o Poezji - Autsajder1303

Najlepszym anonimowym opowiadaniem został utwór - "Pani Basia" - jaga

Rozpoczynamy nowy konkurs o Złotą Pietruchę w temacie - "psota"

Pan Cieć

Krótkie utwory dziennikarskie.


Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Owsianko
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 732
Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 5

Pan Cieć

Post autor: Owsianko »

Bohater serialu "Dom", Ryszard Popiołek, nie dożył naszych świetlanych czasów. Niestety, gdyż jego powiedzenie koniec świata, miałoby teraz nowy sens. Tak jak jego powiedzenie, że "mogą zmieniać się systemy, a brama być musi".

Zastąpił go Obywatel Anioł, kukiełka skonstruowana z mydła, wazeliny i właściwie zaadresowanych ukłonów, a Złota 25 przebrała się za kurnik Alternatywy 4.

Pan Ryszard, zwolennik logicznej oceny rzeczywistości dziwił się, jak wiele jego prawd schodzi na psy. Warszawski dozorca, lokalny miłośnik zdrowego rozsądku, czuł się wszędzie obco i nigdzie nie był na swoim miejscu. Począwszy od miasta, w którym przed wojną czuł się sobą, a które po wojnie, z roku na rok, przekształcało się we własną parodię, w zakłamany autentyzm.

Anachroniczny, ideologicznie przestarzały, nie potrafił zrzucić dawnej skóry.

Do życia powracały niedobitki ocalałych, rodowitych mieszkańców domów kiedyś, a ruin teraz. Pociągami, pieszo, drabiniastymi limuzynami gnały matki z pędrakami, z tobołami najpotrzebniejszego dobytku, maszerowali ojcowie, synowie i córki szukając na bramach obwieszczeń skierowanych do siebie: "tu jestem", "tu czekam".

Wesoły, pogodny, optymista nauczony, że nie ma takiej opresji, takiego nieszczęścia, które by go powaliło, rozłożyło, wpędziło w niemoc, bezradność i depresję, nauczony, że cała ta nowa Polska jest zjawiskiem przejściowym, istniejącym chwilowo zaledwie, bo nie ma w niej stalowych wartości, niezłomnych prawd, bo rozleci się jak puch, trwał na posterunku, obserwował demagogiczną codzienność, z ironicznym, dosadnym komentarzem obserwował, jak obok rodowitych warszawiaków zlatuje się człowiecza szarańcza, maruderzy i ludzie napływowi, obywatele pochodzenia pastewnego, warkliwe, czerwone karły gotowe dzielić się cudzym, margines przefarbowany na narodową większość, gramolili się na szczyty i wierzchołki świecznikowej władzy.

Pan Ryszard nie dożył i już na szczęście nie widzi, jak horda ich wnuków, pociotków i nienażartych kleszczy, obsiadła biura i uplasowała się w strategicznych gabinetach z telefonami. Nie widzi, jak leżakują w nich nadal, tyle, że nie są już czerwonymi karłami, ale karłami różowymi lub karłami post. Jak bez końca naprawiają, reformują i polepszają, bez przerwy pochylają się nad cudzym losem i są.

Ostatnio zmieniony 21 czerwca 2011, 10:56 przez Owsianko, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Pola
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 4429
Rejestracja: 12 listopada 2010, 12:02
Lokalizacja: Już Szynwałd
Złotych Pietruch: 6
Srebrnych Pietruch: 5
Brązowych Pietruch: 3
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 0
Kryształowych Dyń: 2
Wierszy miesiąca: 7
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 3
Fraszkowy Król: 2

Post autor: Pola »

Marku, poruszasz ważkie problemy, które dotyczą nie tylko Warszawy, ale jej w szczególności.
Felieton oparty na kanwie dwóch filmów, ukazuje różnicę w działaniu systemów, ale też uczciwości dwojga Aktorów. Cóż, aktor gra swoją rolę najlepiej jak potrafi. Wiadomo, nie o to tu chodzi.
Tak, pan Popiołek gdyby nawet żył, nic by nie poradził, bo przecież grubego, pastewnego od Wielkiego Brata, nie wysadziłby dynamitem, ani tej z rozwianą czupryną nie ekspediował by tam, gdzie prawdziwe palmy swoją urodą nie odstraszają turystów.
Nie dawno rozmawiałam z rdzenną warszawianką, której po wojnie udało się wrócić do swojego domu z bramą, ale wtedy jeszcze żył Popiołek, i być może czuwał nad losem tej rodziny.

Pan Ryszard nie dożył i już na szczęście nie widzi, jak horda ich wnuków, pociotków i nienażartych kleszczy, obsiadła biura i uplasowała się w strategicznych gabinetach z telefonami. Nie widzi, jak leżakują w nich nadal, tyle że nie są już czerwonymi karłami, ale karłami różowymi lub karłami post. Jak bez końca naprawiają, reformują i polepszają, bez przerwy pochylają się nad cudzym losem i są.

Przecinek po "tyle".

Zacytowałam końcowy akapit, bo tu "pies pogrzebany".
"i są". I niech ich różowa/chyba jest/ zaraza dosięgnie!

Pozdrawiam... :)

Według mnie jest prosta różnica między wierzącym a ateistą: wierzący w drugim szuka Boga, ateista zaś, człowieka*
Autor - echo

Awatar użytkownika
Kazik42
Emeryt/ka
Posty: 1106
Rejestracja: 12 stycznia 2008, 21:18
Lokalizacja: Lublin
Najlepsza proza: 2

Post autor: Kazik42 »

Gospodarz domu obywatel Anioł z "Alternatywy 4" to tajny współpracownik/TW/, właśnie tajnych służb PRL. To było widać na pierwszy "rzut oka", a nawet "czuć" /TW charakteryzowali się specyficznym zapachem coś jak "kocie kupy"/
"Władza ludowa" starała się obsadzać stanowiska "cieci" tajnymi współpracownikami/ewentualnie werbować/ Taki "nasz cieć" miał wgląd w codzienne życie lokatorów domu jak nikt inny
W przypadku "Alternatywy 4" obywatel Anioł wyraźnie dawał do zrozumienia, że ma "władzę" z nadania " wladzy ludowej" i lokatorzy doskonale to wiedzieli.
Za sprawą reżysera /Bareja/ rola gospodarza/Wilhelmi/ to postać
groteskowa i głupa i cwaniaka i chytrusa w jednym.Pzdr.

ODPOWIEDZ