Nigdy więcej nie piję, poranek
Marzy mi się kranówki dzban
Rzucam dzisiaj palenie na amen
Bo pieniędzy na życie mi brak
Za oknem wiosna, kolorów miliony
Pod nosem miska i kręci się świat
Znowu pójdę po kredyt, szalony
Bo pieniędzy na życie mi brak
Telefon dzwoni, a mnie boli głowa
Przeszkadza mi ciągłe "Kap, Kap"
Muszę zapić, zadzwonić do żony
Bo pieniędzy na życie mi brak
Żona wniosła do sądu dziś pozew
Nawet dzieci już nie chcą mnie znać
Pętelka na szyję, to koniec
Bo pieniędzy na życie mi brak