Portal literacki. Tu dowiesz się jak wzbogacić warsztat pisarski. Konstruktywna krytyka, mnóstwo ciekawych tekstów i komentarzy. Konkursy i zabawy literackie. Zajrzyj i zostań na dłużej w miłej atmosferze.
Siedzieliśmy w kawiarni artystycznej. Doktor psychiatra L.,prywatnie poeta, popijał drobnymi łykami cienką herbatę. Ja zamówiłem mocną kawę.
To była głośna sprawa - mówił doktor - bardzo głośna. Pisały o niej gazety w całym kraju. Zamordowano człowieka w dziwny, nietypowy sposób: ukrzyżowano go. Sprawcę tego czynu policja przywiozła do mojego szpitala. Przekonany był, że zabił złego człowieka, zresztą swojego sąsiada, że tak należało uczynić. Był spokojny, jak po wykonaniu ciężkiej pracy, która musiała być zrobiona.
Podjęliśmy leczenie farmakologiczne, typowe w schizofrenii. Okazało się skuteczne. Pacjent wkrótce zrozumiał, że popełnił niewyobrażalną zbrodnię. W okrutny sposób zabił niewinnego człowieka, który mu ufał. Uczynił to pod wpływem chorobliwych omamów.
Teraz cierpi za swoje winy popełnione w stanie niepoczytalności. Popada w depresję. Znów go leczymy farmakologicznie. Dostaje środki uspokajające, a przecież jest już niby zdrowym człowiekiem, przynajmniej od czasu, kiedy otrzymuje leki przeciw schizofrenii.
Czy z punktu widzenia pacjenta leczenie przyniosło pożądany skutek, jeśli teraz cierpi bardziej? Podczas trwania choroby był przekonany o słuszności swojego okropnego czynu, jakiego się dopuścił. Teraz mu to odebrano.
A może to jest forma kary? Bo przecież tej sądowej uniknął.
Ostatnio zmieniony 04 września 2014, 00:42 przez Z. Antolski, łącznie zmieniany 4 razy.
Teraz cierpi za swoje winy popełnione w stanie niepoczytalności.
A może to jest forma kary, bo przecież tej sądowej uniknął?
Jakiej kary? Za chorobę nikt nie może.
To sumienie nie daje mu spokoju. Jako schizofrenik, męczył się w swoich omamach, jako leczony schizofrenik, męczony jest przez sumienie.
Co lepsze? Trzeba leczyć, by nie powtórzył swojego czynu.
Poruszyłeś problem, który niepokoi wielu ludzi.
Oczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.
Ależ to żaden dylemat, opisany rodzaj schizofrenii jest nieuleczalny, przynajmniej jak na razie w Polsce. W USA ponoć opracowano lek, który kosztem uszczerbku na pamięci, pozwala w miarę dobrze funkcjonować. Choroba ma remisje, w których chory nie odlatuje od rzeczywistości, ale to wcale nie znaczy, że jest na sto procent poczytalny. Schizofrenik agresywny dla otoczenia zdarza się dość rzadko i dzięki Bogu
Kiedyś traktowałem ludzi dobrze. Teraz - z wzajemnością.
Najgorsze jest to, że choroby psychiczne stwierdza się często dopiero po dokonaniu zbrodni. Przed nią wszelkie sygnały są ignorowane przez otoczenie, a w wielu środowiskach wizyty u psychologów bądź psychiatrów są uważane za śmieszne i wstydliwe.