Jak przystało w Nowym Roku
spiszę znów postanowienia
już mam dosyć starych kroków
nikt ich wcale nie docenia
w styczniu zrobię coś z włosami
zetnę krótko tak na "jeża"
będę ostra jak dynamit
i obudzę w sobie zwierza
w lutym zmienię garderobę
każdy lumpeks przebuszuję
chcę dogonić przecież modę
już tę świeżość lumpów czuję
w marcu będę jeść jak świnia
koniec z dietą wydziwianiem
bo kobietom osy linia
nie pasuje w rzeczy samej
w kwietniu szpilki z szaf wyrzucę
i gumowce zacznę nosić
nóg nie będę męczyć dłużej
choćbyś skomlał błagał prosił
w maju długie zaś paznokcie
poobgryzam aż przy skórze
kąpiel wezmę w swoim pocie
stanę się pachnącym tchórzem
w czerwcu zacznę fajki jarać
i alkohol pić wiadrami
zdrowie przecież to jest banał
wiecznie nas rozsądkiem mami
w lipcu rzucę swoją pracę
i zamieszkam gdzieś pod mostem
bo za czynsz już nie zapłacę
może będzie życie prostsze
w sierpniu pewnie wyląduję
na oddziale w psychiatryku
mózg zapewne wręcz szwankuje
od nadmiaru narkotyków
a we wrześniu się otrząsnę
by na nogi równo stanąć
w biedzie prześpię bujną wiosnę
i przywitam jesień marną
w październiku zaś poszukam
dobrej dłoni do pomocy
los mnie biedą wielką spłukał
może amor strzeli z procy
w listopadzie z sił opadnę
i w depresję wpadnę niemal
ale przyznam się już jawnie
że ten spis to wielka ściema
grudzień zatem maskę zgubi
i odsłoni twarz prawdziwą
znajdę pewnie grono ludzi
którzy znajdą urokliwość