"Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam."
S. I. Witkiewicz
na dzień dobry mówiła spokojnie
pies z kulawą nogą nie chodzi w nocy
łatwiej zabić niż począć uwierzyłeś
słowa bezczelnie młodej poetki
z pasją wbijane pod skórę raz za razem
zmierzały do puenty według planu
czas liczył na czarną godzinę
ciągnęła się pod butami lepka od życia
spłaciłeś dług niewdzięcznością
po zejściu z wokandy ostatni raz
spojrzenia zdradzały obojętność
jak słońce skazane na dożywocie