Kiedy patrzę ludziom w oczy, widzę strach. Paniczny strach, jakby bali się ujrzeć jeszcze więcej zła tego świata, a może po prostu boją się samych siebie. Spojrzenie w głąb duszy przeraża bardziej niż nieznane.
Kod: Zaznacz cały
Kiedy patrzę ludziom w oczy, widzę w nich samotność. Wielką, jaką tylko człowiek może znieść. Która rzeźbi, kształtuje, uczy, ale nie zaspokaja. Przez nią płacze się co noc w poduszkę i z bijącym sercem spogląda w stronę drugiej osoby. Z nią się istnieje – nigdy prawdziwie żyje.
Kiedy patrzę ludziom w oczy, widzę w nich tęsknotę. Pewnie za tym, czego nigdy nie posiądą: za szczęściem, zrozumieniem, za wszystkim, co nieuchwytne - za marzeniami...
Kiedy patrzę ludziom w oczy, widzę w nich cierpienie, do którego dorośli nie lubią się przyznawać, które uważają za słabość. To, które prawdziwe zostało już tylko w dziecięcych źrenicach.
Kiedy patrzę ludziom w oczy, widzę siebie...
A oni wszyscy myślą, że dobrze się maskują.