odwracają się plecami jakby
oplucie było zaraźliwe
jakby to nie paszkwil
na nienawiści niwie
kto przebaczenie chytrze kupił
dziś z podniesioną kroczy głową
tyś hardy biedak a nie głupiec
zjedz zakazany owoc
niech się rozłazi grzech po równo
jak w tej paradzie niby równości
komu potrzebny twój głos
wygodniej zwykle beztroskim
nic że boli jak rana od włóczni
której grot święte ciało pokłuł
byle tylko nie odróżnić
kto na klęczkach kto w rozkroku
odkupicieli krwawych witał
wszystko dla wszystkich bez różnicy
dla robotnika dolce vita
znów zostaliśmy z niczym