życie odwrócić na lewą stronę
po prawej z dawna sny niespokojne
dobrostan złudny szczęście rzekome
rokują wojnę
pchają do wyjścia liczne rozterki
chociaż pozornie już wyjścia nie ma
i tylko w ustach posmak zbyt cierpki
banalnie niemal
lecz zanim duszę ogarnie marazm
wystarczy ledwie chwilowy wyskok
a teraźniejszość rzekomo szara
zmieni w nas wszystko
efemeryczne to co tuż obok
jednak pragnienie z maestrią gasi
mimo że mamy prosto przed sobą
widzimy zza szyb