Już nic nie jest takie, jak kiedyś –
ni wiara, nadzieja czy miłość.
Na zawsze odeszły – pół biedy,
gdy przeżyć je dane nam było:
– wraz z wiarą pokropić kołyskę,
od złych mocy dziecko uchroni;
gdy wejdzie w dorosłość, z rozmysłem
porzuci mistyczne demony,
– podążyć z nadzieją przez życie,
że jutro nam lepsze przyniesie,
by móc na kolanach ze świtem
w modlitwie poczekać na jesień,
– miłości zaufać bez granic,
by serca w rytm jeden zabiły
i przeszły w pochodzie różanym
aleją do miejsc świątobliwych.
Odeszła od konfesjonału
(nie)wiara z nadzieją spowiedzi,
z miłości niewiele zostało –
już nigdy nie będzie, jak kiedyś.