Patrzy na równy tłumów marsz
Milczy wsłuchany w kroków huk
A mury rosną, rosną, rosną
Łańcuch kołysze się u nóg...
Kod: Zaznacz cały
[J. Kaczmarski, mury]
w dzieciństwie chodziłem w pierwszomajowym pochodzie
z kwiatami i biało czerwoną chorągiewką
po dorastaniu pozostał mi bunt
ślady na plecach po szturmówkach
zomowców z Placu Komuny Paryskiej
od sztandaru „ W Służbie Ojczyźnie”
mam naderwane mięśnie zwyrodniałe stawy
poparzone ciało zryty beret puste kieszenie
runęły mury
wzniesiono nowe wyższe
po naszych karkach weszły na szczyty
farbowane lisy hieny szakale
znowu rusza obława
na czele biegną
skundlone wilki
gorsze od wściekłych psów
czerwonych rzeźników