Chłopak się zmienił - mówią koledzy -
a to się stoczył biedaczek.
Stara nad uchem ciągle mu ględzi,
przez dzionek cały tak gdacze.
Lecz on posłusznie targa zakupy,
wciąż potakując żoneczce.
Nie spojrzy wcale na starych kumpli,
kiedy toboły jej niesie.
Jednak gdy mężuś, tak bez okazji,
wódeczkę sobie wypije,
migiem powraca do starej pasji.
Na zgodę wypina tyłek.
Szybko na lubą podnosi rękę,
szukając racji znów w sile,
lecz w niemożności zaraz ugrzęźnie,
gdy w krocze bucik się wbije.