Ja mam np obsesje na punkcie koszenia trawnika, muszę to zrobić sam inaczej wydaje mi się że jest nie równo skoszony. Robie to ok 2-3 razy w tygodniu
Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca II/24
Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"
Rozpoczynamy anonimowo konkurs- DRABBLE - w temacie "Telefon"
Nasze przyzwyczajenia ...
Moderator: Redakcja
- Przemysław Piotrowicz
- Autor/ka wielce zasłużony/a
- Posty: 1377
- Rejestracja: 01 marca 2008, 22:01
- Lokalizacja: z południa
- Wierszy miesiąca: 2
Nasze przyzwyczajenia ...
Dużo dałoby się powiedzieć o cnocie, ale reszta jest znacznie ciekawsza.
Twain
Może banalne ale prawdziwe przyzwyczajenie.
Zawsze zaczynam dzień od mocnej kawy, gdzie bym nie był -nawet na wyjeździe służbowym mam ze sobą grzałkę, z czego wielu się śmieje.Nie zacznę dnia i nic nie zrobię nim nie wypiję kawy.
Muzyk zawodowy.
Autor tekstów.
Masażysta orientalny.
Poeta amator.
Znawca historii i geografii.
Były zawodowy sportowiec.
Smakosz piwa.
Uczestnik wielu teleturniejów TV
Max-Jacek
- Przemysław Piotrowicz
- Autor/ka wielce zasłużony/a
- Posty: 1377
- Rejestracja: 01 marca 2008, 22:01
- Lokalizacja: z południa
- Wierszy miesiąca: 2
!nV!s!ble pisze:a mam np obsesje na punkcie koszenia trawnika, muszę to zrobić sam inaczej wydaje mi się że jest nie równo skoszony. Robie to ok 2-3 razy w tygodniu
!nV!s!ble, "Skąd: skad zawieje wiatr ..."
Modlę się o wiatr do mnie, bo ja mam lenia do koszenia trawnika. :lol-sweat:
Jestem przyzwyczajony do noszenia zeszytu w kieszeni i długopisu. Na wszelki wypadek, jakby mi pomysł do napisania wiersza wpadł albo natchnienie. Zdarzało się, że spóźniałem się na autobus, bo musiałem się wracać po zeszyt. Za ostatnie pieniądze kupowałem długopis. Szczególnie teraz, w wakacje, dziwnie się ludzie patrzą na wystający zeszyt.
anegdota: na obozie, opiekunka zabrała mi ów zeszyt, bo nie spałem po nocach i miałem zapalone światło, co rozświetlało całe pole kempingowe więc byłem zmuszony kontynuować pracę nad wierszem w edytorze wiadomości w komórce ... ehh, nie ma to jak wena jest szybsza niż palce :rotfl:
Nasze przyzwyczajenia ...
tiki nerwowe się liczą? :]
Co ma tonąć - nie zawiśnie.
Nie będę się tłumaczył.
Rozmowy ze stwórcą są dobre na kaca.
Naczelna pisze:wtedy przypomina mi się Dzień Świra.
Ja o sobie myślę "świr", kiedy przed spuszczeniem wody w ubikacji wołam "Płyń błędna galero!" (Vouge la galere!). Ale to tylko czasem więc nie wiem czy to przyzwyczajenie To mnie często rozbawia i potrzebuję tego, by wyjść z podniesioną głową :lmao:
Pozdrawiam
Co ma tonąć - nie zawiśnie.
Nie będę się tłumaczył.
Rozmowy ze stwórcą są dobre na kaca.