Poniższy tekst został napisany już jakiś czas temu w konkretnej sytuacji. Z racji tego, że darzę ogromną namiętnością grę w Literki i Literaki jestem częstym gościem na portalu Game Desire. Portal ten oprócz wyżej wymienionych gier oferuje wiele innych rozrywek. Jedną z nich jest pisanie blogów przez graczy. Poziom notek bywa różny ale z przewagą tych "niskich lotów".
"Poradnik" mój napisałam zainspirowana niezrównanymi felietonami Umberto Eco zawartymi w "Zapiskach na pudełku od zapałek". I proszę aby podobnie traktować mój wpis - z przymrużeniem oka.
Jak napisać poczytnego bloga?
Mając na uwadze zapotrzebowanie rynku oraz głosy wielu życzliwych osób, spędzających część swego życia się na stronie Game Desire, postanowiłam iść za ciosem i napisać mini-poradnik dla autorów blogów.
Takiż to Autor, aby zaistnieć i nie zniknąć w świadomości czytających wraz z "przemijaniem" notki na głównej stronie, musi spełnić kilka podstawowych kryteriów. Bycie Autorem wielu poczytnych notek to żmudna i wymagająca wielu wysiłku praca, chyba że jest się Autorem typu wytnij - wklej, wtedy oszczędzamy wiele czasu własnego i wysiłku, które można wykorzystać na przykład na pielenie ogródka przydomowego lub naukę gry na klawikordzie. Autor notki powinien jawić się w oczach czytających jako osoba, która w pełni świadomie bierze na siebie ciężar związany z popularnością, czyli innymi słowy - nie bać się, iż ktoś mu obrobi tyłek w komentarzach.
Po pierwsze, aby zaistnieć jako Poczytny Autor Notek trzeba na wstępie wybrać poczytny temat. Temat taki najlepiej zaczerpnąć z życia i to najlepiej własnego lub też z życia otaczających nas znajomych bądź sąsiadów i poprzeć kilkoma faktami, aby uzyskać wiarygodność w oczach Potencjalnych Czytających. W skrajnych przypadkach możemy się posiłkować opowiadaniami znalezionymi na innych portalach społecznościowych - wtedy jednak liczmy się z oskarżeniami o plagiat - co jednak w ogólnym rachunku również daje zwiększenie poczytności naszego bloga. Temat nie może zawierać zbyt wiele wątków filozoficznych i najlepiej nie przywoływać jako autorytetów na przykład Heideggera, Kierkengaarda, Schopehauera lub równie trudno brzmiących nazwisk. Dobrze jest, jeśli temat zahacza o stosunki damsko-męskie lub przynajmniej przywołuje różnice, jakie wynikają z budowy anatomicznej tychże. Ostatecznie mogą być też różnice w postrzeganiu świata zewnętrznego i wewnętrznego. Dobrze wtedy zasugerować przewagę jednej z płci w celu wywołania reakcji obronnej, a co za tym idzie - zwiększenie ilości komentarzy drugiej. Temat trzeba wybrać umiejętnie, pamiętając, iż większość Czytelników nie interesuje się etologią zwierząt, semiotyką, relawistyczną mechaniką kwantową lub też chromosomowo-genową teorią dziedziczności. Myśl przewodnia bloga, aby obudzić żywszą reakcję u odbiorcy, powinna raczej zahaczać o problemy życia codziennego. Podaję kilka przykładowych tematów, które wzbudziły ostatnimi czasy burzliwe reakcje Czytających: „Jaki smak lodzika preferujesz w tym sezonie ?”, „Ona rzuciła mnie dla innego, a ja nie zdążyłem powiedzieć jej, że jest tą jedyną - co robić ?”, „Chcę obsmarować tyłek innemu Autorowi Posta i wiem jak to zrobić”, „Jestem blondynką i nic więcej nie mam do powiedzenia, ale mam super fotki”. Takich chwytliwych tematów jest oczywiście więcej i nie ukrywam, że podpowiedzi Czytelników, czym przyciągnąć potencjalnego Komentatora będą mile widziane.
Sami zauważcie, ileż takowy Autor musi poświęcić samego siebie innym, a rezultat nie zawsze współmierny jest do włożonego nakładu pracy. Chimeryczni Czytelnicy nie za każdym razem chcą posyłać wiązanki kwiatów, obdarowywać prezentami, czy też wyrażać uwielbienie w peanach i hymnach.
W kolejnej części chciałabym się skupić na ważkim zagadnieniu, jakim jest Wizerunek Autora. Otóż - taki wizerunek to kamień węgielny poczytnego bloga. W swoich obserwacjach, jak też w komentarzach innych, równie jak ja bystrych, Czytelników zauważyłam, iż dużym powodzeniem społecznym cieszą się fotki Autorek. Najlepiej, jeśli Autorka wyjdzie na przeciw skrytym oczekiwaniom Czytających (i tu w przewadze będzie płeć brzydka) i ukaże swoje przymioty w pełnym świetle. Tłem, podkreślającym walory naturalne, może być malowniczość porannego nieładu łóżkowego, czy też ukazanie najnowszych trendów w modzie wystroju łazienek - szczególnie pięknie podkreśla je błysk flesza odbitego w lustrze. Na liście teł cieszą się popularnością również plaże, lasy, działki POD. Wiele Autorek sięga po profesjonalne chwyty reklamujące wizerunek: marszczenie czoła w celu podkreślenia ponadnaturalnej wielkości ócz, ściągnięcie odpowiednich mięśni twarzoczaszki w celu ukazania ponętności (a'la Angelina Jolie) ust - tzw. dzióbek, czy też ustawienie pod odpowiednim kątem aparatu i wykierowanie na pierwszy plan biustu, tudzież efektowne wysunięcie biodra. Są to niekwestionowane zabiegi marketingowe, bo wywołują efekt poczytności u obu płci, choć reakcje tychże wykazują znaczne odchylenia w zakresie akceptacji.
W przypadku, gdy Autor jest płci męskiej i nie może pokusić się o powyższe zabiegi, pozostaje mu wstawić chwytliwy obrazek BMW Coupe czy też fotos Georga Clooney'a.
A w każdym przypadku, gdy Autor nie może lub nie chce wykazać się swoją atrakcyjnością zewnętrzną, doradzam wstawienie obrazka z martwą naturą, pieskiem, kotkiem lub ulubioną postacią z kreskówek. Liczmy się jednak wtedy z tym, że poczytność bloga drastycznie nam spadnie.
Kolejnym problem jest oprawa graficzna, podnosząca popularność bloga.
I tu na wstępie, zaraz pozwolę sobie zaznaczyć - abstrahuję od konkretnych przykładów, choć nie ukrywam - są dla mnie niezrównaną inspiracją.
Oprawa graficzna to jeden z kluczowych chwytów gwarantujących poczytność bloga, ważna jak sam temat bloga czy też kwestia wyglądu jego Autora, a wszystkie elementy powinny współgrać. Na przykład - jeśli piszemy o tym, iż ukochany (-a) rzucił (-a) nas i niewdzięcznie nie zamierza o nas więcej myśleć - wskazane są graficzne elementy wzbogacające, takie jak na przykład: łezki, oczy zamglone, serca złamane, krajobrazy nostalgią pociągnięte, wizerunki kobiet zamyślonych, acz pięknych niebywale, itp, itd.
W przypadku, gdy blog tematycznie poświęcamy lirykom czy też tekstom piosenek, ściągniętych z Youtube, podkreślmy to szczyptą brokatu czy też synogarlicami złączonymi w uścisku namiętnym lub też parom homo sapiens połączonym w takimże. Choć tu również mile widziane są serduszka, usteczka, obłoczki, aniołki i inne przyprawiające o mdłości słodkości.
Poważne tematy - jak ekonomia, administracja, toksykologia czy technologia poliuretanów - wymagają surowości oprawy. Wtedy skupiamy się na tym, aby rzetelność i pragmatyzm przemawiał bez wzmacniania o bodźce wizualne. Bądźmy konkretni i nie rozpraszajmy Czytelnika zbyt wymyślną czcionką, czy zbytecznymi znakami interpunkcyjnymi.
Ale jeżeli już opisujemy wakacje swych marzeń na Majorce czy Chałupach - rzućmy kilka fotek. Najlepiej, gdy ukażą nasze bogate wnętrze wypełnione niebywałymi wrażeniami, jakie umożliwiają nam chwile bez męża, żony (niepotrzebne skreślić). Zdjęcia takie właściwie dają tyle przyjemności, iż komentarz słowny można ograniczyć do minimum w stylu "byłam, zaliczyłam".
Wiele blogów właściwie głównie bazuje na oprawie graficznej i tym przyciąga rzeszę "czytelników". Królują wtedy osobiste wynurzenia w kwestii gustów muzycznych, czy też humoru ściągniętego z innych stron www.
Reasumując: nie trzeba mieć "czegoś" do przekazania. Wystarczy napisać kilka nieskomplikowanych zdań - a im bardziej proste tym większą cieszą się popularnością. I jeśli tylko okrasimy je zdjęciem z dzióbkiem (lub bez) blondynki (lub nie-blodynki), to poczytność murowana. Wszelkie dywagacje niemile widziane, pisać należy wprost i bez zbędnych metafor. Kilka przykładów; "Poradźcie, na jaki kolor mam przefarbować włosy", "Wejdźcie na mój blog, a przekonacie się, że nic nie mam do powiedzenia.", "Ubrałam się dziś na różowo, a nie mam odpowiednich butów", "Co to jest groteska, bo nie znam tego słowa, a mam napisać rozprawkę na ten temat na jutro?" itp. Powiem nawet więcej, gdy przeglądam ostatnie blogi, to zastanawiam się, czy ciąg przypadkowo dobranych liter trafniej nie oddawałby ich ducha? No chyba, że zawarte są w blogu też treści podprogowe? Jednak nieodmiennie zastanawia mnie fakt, co ciągnie te wszystkie ambitne autorki do słowa pisanego? Czy to jest dobra oznaka naszych czasów ? Może rzeczywiście rodzą się nam nowe Konopnickie, Rodziewiczówny czy kto wie nawet Szymborskie i to na naszych oczach.