myślę o tobie przy zdrętwiałej rolecie
jest jak powieka
tyle mam świata ile mogłeś wnieść
pyłki kwiatów i już martwe owady
wystygnięte ciepło
bzdura
wystygnięte ciepło to zwykłe zimno
parapet gdzie zasuszył się czas
moment który ktoś miał na całe życie
był dla mnie stratą zaledwie wiary w śmierć
więc myślę o tobie że nie jesteś martwy
chociaż dla mnie jesteś
jakbyś wpadł mi do środka
i nie zdążyłabym cię wypuścić
dokładnie tak
wśród brudnych kromek chleba
śliskich myśli na których łamałeś się i łamałeś
a ja czekałam i czekałam
i doczekałam się
teraz trzeba tylko posprzątać zmarłych
trzeba przemyć oczy